wtorek, 17 stycznia 2012

Poród rodzinny - czy ulegać modzie?

Będąc w ciąży wiele naczytałam się na temat porodu rodzinnego, sama zastanawiałam się czy skorzystać z takiej możliwości. Na początku miałam ogromny dylemat, nie wiedziałam co zrobić. Wiele ciężarnych jest w takiej sytuacji dlatego chcę Wam przedstawić moją opinię na ten temat i moje przeżycia z porodu, może to pomoże w podjęciu Waszej decyzji.  Wiele par decyduje się na poród rodzinny, bo jest on w ostatnim czasie po prostu modny, nie zastanawiając się jakie skutki może nieść za sobą podjęcie takiej decyzji.
Podejmując decyzję jaki rodzaj porodu chcę przejść przeanalizowałam wiele czynników, można powiedzieć, że zrobiłam listę wszystkich za i przeciw. Szczerze mówiąc od początku ciąży byłam raczej przeciwna porodowi rodzinnemu choć nie powiedziałam, że jest to decyzja ostateczna, mój mąż na początku bardzo chciał być przy porodzie. Ostatecznie podjęliśmy decyzję, że nie będzie obecny przy porodzie.
Im bardziej zbliżała się data rozwiązania tym bardziej zaczynałam żałować tej decyzji, ale lubię być konsekwentna w tym co postanowię więc jej nie zmieniłam. Moje odczucia były takie ponieważ zwyczajnie bałam się jak to będzie i chodziło głównie o to, że będę "sama", bez bliskiej osoby, która podnosiłaby mnie na duchu w chwilach zwątpienia.
Teraz gdy jest już po wszystkim i oceniam na chłodno całą sytuację to cieszę się z takiej a nie innej decyzji. Wcale nie czułam się osamotniona, ale to głównie zasługa położnej, która akurat pracowała na zmianie w dniu gdy rodziłam. Była to młoda dziewczyna, która nie miała zbyt wielkiego doświadczenia zawodowego, ale chyba właśnie dlatego jeszcze ma takie podejście do pacjentek, bo nie wpadła w rutynę. Często przychodziła do mnie i zagadywała o zwykłych rzeczach i dzięki temu szybko zleciał mi czas. A mąż był informowany przeze mnie na bieżąco co się dzieje przez smsy. Biedny był tak zestresowany porodem, że w pracy był tylko ciałem, a gdyby był ze mną na sali porodowej to nie wiem jak długo by wytrzymał.
Mój mąż dał się przekonać swoim znajomym, którzy uczestniczyli w porodzie rodzinnym, że lepiej tego nie oglądać, bo nawet największy macho wymięknie. Niektórzy twierdzili też, że późniejsze pożycie małżeńskie to już nie to samo, bo przed oczyma mają sceny z akcji porodowej.
Słyszałam nawet historię gdzie jeden z kolegów chwalił się wszystkim, że był przy porodzie, gdy żona drugiego zaszła w ciążę ten stwierdził, że również chce być przy porodzie, bo nie może być gorszy. Po fakcie, gdy się spotkali, ten drugi spytał pierwszego jak on zniósł to wszystko, dopiero się przyznał, że żona kazała mu wszystkim mówić, że był przy porodzie choć to wcale nie była prawda. I w taki sposób kolega koledze zgotował tak ciężki los.
Tak więc warto przemyśleć wszystkie za i przeciw zanim podejmie się decyzję i naprawdę nie warto kierować się tylko modą

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz